Kilka dni później Pawlak miał już całkowicie odmienne zdanie, co do przyszłości kontraktu i stwierdził że „wynegocjowane już międzyrządowe porozumienie w sprawie dostaw gazu z Rosji do Polski nie trafi na posiedzenie rządu, zanim nie będzie wiążących uzgodnień między firmami - PGNiG i Gazpromem”. W dwa dni po tej wypowiedzi – 20 grudnia 2009 roku – Pawlak nie miał już żadnych wątpliwości, że za fiasko kontraktu gazowego odpowiada najbliższe otoczenie premiera Tuska i nazywał działania urzędników premiera sabotażem. „Doszło do sabotażu, odpowiedzialne za niego osoby zostały już usunięte, teraz zajmie się nimi prokurator – grzmiał wicepremier. Pisałem o sprawie obszernie w tekście „GAZOWY GAMBIT CZY GRA NA KRAWĘDZI”? twierdząc, że Waldemar Pawlak poszukuje wygodnego pretekstu, dającego mu możliwość wycofania się z kompromitujących uzgodnień z Rosjanami.
Rzeczywistym powodem odstąpienia od podpisania kontraktu, była kwestia należności Gazpromu za tranzyt gazu przez polski odcinek rurociągu Jamał-Europa,. Od czterech lat Gazprom kwestionował wysokość taryf EuRoPol Gazu, które zatwierdzano zgodnie z polskim prawem. Rosjanie nie płacili w całości rachunków za tranzyt rosyjskiego gazu do Niemiec , a nawet doprowadzili do unieważnienia przez sądy taryf EuRoPol Gazu z kilku lat. W efekcie dług Gazpromu wobec polskiej firmy wzrósł do 410 milionów dolarów, czyli ponad 1,2 miliarda złotych. Na tę kwotę składa się 350 mln dolarów, których domagamy się od Rosjan z tytułu tranzytu w latach 2006 – 2009, oraz 60 mln dolarów z tytułu odszkodowania za gaz nie dostarczony w 2009 roku.
Jeszcze na początku ubiegłego roku Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zamierzało złożyć w tej sprawie pozew do sądu. Pozwanym miał być jednak nie bezpośrednio Gazprom, lecz RosUkrEnergo - szwajcarska spółka związana z rosyjskim koncernem. RUE – zgodnie z umową zawartą z PGNiG – miało przesłać nam bowiem w 2009 r. ponad 18 proc. potrzebnego Polsce surowca. W efekcie kryzysu gazowego, który wybuchł w Europie, dostawy te nie zostały zrealizowane, a RUE nie wywiązało się z kontraktu. W marcu ub roku Gazprom przejął zobowiązania RUE, a PGNiG nie wystąpiło na drogę sądową, licząc, że tym razem Rosjanie prześlą nam brakujące ilości gazu. Jednak Gazprom nie wywiązał się z ustaleń dotyczących ilości gazu i nie zapłacił nam odszkodowania. Spór pozostał więc nierozstrzygnięty.
W tej sytuacji, wicepremier rządu posłużył się medialnym wybiegiem – zrzucając odpowiedzialność za stan sprawy na urzędników kancelarii premiera i równie propagandowym odwołaniem, do oczekiwań „wiążących uzgodnień między firmami - PGNiG i Gazpromem”. Fikcja teorii rozwiązania sprawy rosyjskiego długu na poziomie obu firm polega na tym, iż głównym udziałowcem spółki PGNiG jest Skarb Państwa, który od kwietnia 2009 roku posiadał 84,75% akcji spółki. To zatem, co uzgodni zarząd PGNiG zależy wyłącznie od stanowiska polskiego rządu – co oznacza, że rzekome kwestie biznesowe są przede wszystkim sprawą politycznej decyzji.
Jeszcze w grudniu ubiegłego roku, Pawlak pytany o rozwiązanie sporu o stawki tranzytowe deklarował :„trzeba je w sposób uczciwy i rzetelny rozliczyć, podchodząc biznesowo, a nie ideologicznie”.
Spójrzmy zatem, jaki biznes proponuje polskim podatnikom „pragmatyczny” wicepremier – minister przemysłu.
„Obecnie te negocjacje utknęły w punkcie bardziej symboliki politycznej niż biznesu. Patrząc na sprawę tylko w kategoriach politycznych, można było się porozumieć już dawno. I to nawet tak, że jeśli teraz my poczynilibyśmy ustępstwo, to może wkrótce udałoby się z drugiej strony osiągnąć coś innego”. Naciskany na udzielenie odpowiedzi, czy to oznacza, że PGNiG może odpuścić i zgodzić się, by Rosjanie nie zapłacili części zaległych kwot za tranzyt gazu – wicepremier, z właściwą sobie precyzją wypowiedzi zwraca uwagę na ...czasochłonność procesów sądowych w tej sprawie i wyznaje:
„Warto pamiętać, że sąd uznał w ub.r. cześć tych kwot i to tylko za 2006 r. Jeżeli w tym tempie miałyby postępować sprawy sądowe, to w tym roku będziemy mieć wyrok dotyczący 2007 r. I tak dalej możemy czekać na kolejne, a tymczasem dodatkowego gazu z Rosji potrzebujemy już teraz. W obecnej sytuacji warto się zastanowić, czy wraz z dyskusją o zaległych kwotach nie porozmawiać o przyszłych rozliczeniach. Może, odpuszczając w jednym miejscu, moglibyśmy zyskać np. obniżkę ceny za przyszłe dostawy gazu. Nawet gdyby to była obniżka tylko o 1 proc., to przedkłada się na miliony dolarów, tym samym uzyskalibyśmy wyrównanie starych zaległości z lat 2006 – 2008.” (podk.moje)
Wypowiedź Pawlaka została natychmiast podchwycona przez prasę rosyjską i już następnego dnia dziennik „RBK-daily" partner niemieckiego "Handelblatt" poinformował, że Polska gotowa jest umorzyć dług Gazpromu. Cytowani przez "RBK-daily" eksperci obliczyli, że 1 proc. zniżki dla strony polskiej może kosztować Gazprom około 15 mln dolarów. Dziennik podał także , że "w Gazpromie odmówiono skomentowania propozycji pana Pawlaka, przekazując jedynie, że negocjacje dotyczące polityki taryfowej EuRoPol Gazu, operatora gazociągu Jamał-Europa, trwają".
Projekt Pawlaka został przekazany ministrowi skarbu – który odpowiada za negocjacje PGNiG z Gazpromem, a wicepremier nie omieszkał się pochwalić, że „gdyby to wyłącznie ode mnie zależało, to dawno byśmy załatwili sporne kwestie i pewnie nawet mieli tańszy gaz. W takim biznesie jak gazowy, gdy relacje są długo- terminowe, raz jedna raz druga strona ma problem, który chce rozwiązać. Warto patrzeć w dłuższej perspektywie, a nie doraźnie – na zasadzie, kto komu jednorazowo ustąpi czy dokuczy.”
Wiele wskazuje, że nim wicepremier podzielił się z dziennikarzami swoim doskonałym pomysłem, już przystąpiono do jego realizacji.
19 stycznia odbyło się posiedzenie rady nadzorczej spółki EuRoPol Gaz, podczas którego - za sprawą głównych udziałowców – PGNiG i Gazpromu – dokonano rewolucji kadrowej w zarządzie spółki. Na trzy miesiące zawieszono w czynnościach prezesa Michała Kwiatkowskiego i dwóch jego zastępców Jurija Kałużskiego i Jerzego Tabakę. Anonimowy przedstawiciel PGNiG poinformował, że „te osoby nie były w stanie ze sobą współpracować. Na zewnątrz przedstawiali rożne stanowisko w imieniu jednej firmy, nie sposób było dłużej tego tolerować.”
W komunikacie rady nadzorczej EuRoPol Gazu, informującym o zmianach stwierdza się, że „takie zmiany w składzie Zarządu gwarantują sprawne uporządkowanie nierozwiązanych dotychczas kwestii EuRoPol Gazu w duchu przygotowywanego porozumienia międzyrządowego”.
W miejsce odwołanych osób, rada nadzorcza oddelegowała tymczasowo do zarządu spółki: Michała Szubskiego ( szefa PGNiG) który będzie pełnił obowiązki prezesa, Aleksandra I. Miedwiediewa (szefa Gazpromu), który będzie pełnił obowiązki wiceprezesa Zarządu i Mirosława Dobruta, jako członka Zarządu. Ten skład zarządu firmy gwarantuje, że będzie odtąd działać w „duchu porozumienia międzynarodowego” – czyli reprezentować w interesach rosyjski punk widzenia. Można się zastanawiać – czy i jakie gwarancje otrzymał obecny prezes EuRoPol Gazu, jeśli mając świadomość potencjalnego oskarżenia o działania na niekorzyść spółki, podjął się wypełnienia misji?
Warto też zauważyć, że takie rozstrzygnięcie pozwala ministrowi Pawlakowi na wykonanie medialnego gestu Piłata i zrzucenie odpowiedzialności za rezygnację z roszczeń wobec Gazpromu na „biznesowe uzgodnienia na poziomie firm”. Niewykluczone, że propagandowy projekt pod nazwą „Waldemar Pawlak blog” ma na celu zapewnienie szefowi ludowców własnej osłony medialnej, na wypadek oskarżeń o działanie wbrew polskim interesom.
W języku konkretów może to oznaczać, że Gazprom chce większych ustępstw i oczekuje od strony polskiej akceptacji rosyjskiego modelu rozwiązania kwestii zadłużenia. Jestem przekonany, że nie są bezpodstawne oczekiwania.
Wicepremier Pawlak, który w przekazie medialnym kreuje się na silnego, odważnego gracza użył w jednym z komentarzy, zamieszczonych na swoim blogu odwołania do teorii gier „zaczynając od optymalnych strategii w "dylemacie więźnia". Odwołał się zatem do gry, w której każdy z graczy może zyskać oszukując przeciwnika, ale stracą obaj - jeśli obaj będą oszukiwać. „Dylemat więźnia” opiera się na pewnego rodzaju wymuszonej współpracy, zakłada jednak, że obie strony – stojąc przed trudnym wyborem – mają jednakowe prawa i startują z równorzędnych pozycji.
Tymczasem - o jakiej równorzędności możemy mówić w przypadku kontraktu gazowego z Rosją, skoro polski rząd udzielił już zgody na przejęcie władzy nad EuRoPol Gazem, zabiega o pozbycie się kontroli nad spółką Gas Trading, chce wyrzucenia Gudzowatego, a wicepremier tego rządu zaproponował „wyrównywanie” miliardowych strat w 27 – letniej perspektywie 1 procentowego upustu?
To, co do tej pory w negocjacjach z Rosją zaprezentował „pragmatyk” Pawlak przypomina bardziej stan permanentnej kapitulacji, niż jakąkolwiek „teorię gier”. Jedyną troską wicepremiera, wydaje się zapewnienie sobie i swojemu ugrupowaniu osłony medialnej - na wypadek politycznej wpadki, a cała „gra” Pawlaka dotyczy tumanienia i zwodzenia polskiego społeczeństwa.
Wobec prawdziwego „dylematu więźnia”, pan premier okazuje się więźniem bez dylematu.
Źródła:
http://cogito.salon24.pl/148498,gazowy-gambit-czy-gra-na-krawedzi
http://www.tvn24.pl/12692,1633222,0,1,pawlak-chwali-gazowe-prozumienie,wiadomosc.html
http://www.dziennik.pl/gospodarka/forsal/article522350/Rosjanie_sa_nam_winni_miliony_zlotych.html
http://forsal.pl/artykuly/385220,dlugi_rosjan_wobec_polski_siegaja_juz_410_mln_dolarow.html
http://www.nettg.eu/Aktualnosci/Energetyka/Kraj/Pawlak-o-dostawach-gazu-z-Rosji-,13022,3
http://www.rp.pl/artykul/421749.html
http://www.dziennik.pl/gospodarka/article529935/Polska_umorzy_wielki_dlug_Gazpromu.html#reqRss
http://www.rp.pl/artykul/422528_Zarzad_EuRoPol_Gazu_ukarany_za_konflikty.html
http://www.pgnig.pl/pgnig/com/8387?r%2Cnews%2CfromCtx=588&r%2Cnews%2CnewsId=14709
http://forsal.pl/artykuly/385220,dlugi_rosjan_wobec_polski_siegaja_juz_410_mln_dolarow.html
http://www.rp.pl/artykul/67299,423132.html
http://pawlak.salon24.pl/151017,gazowe-dyskusje#comment_2114226
Komentarze
Pokaż komentarze (71)