Żadne brednie wypisywane „na gorąco” przez użytecznych publicystów nie zmienią faktu, że byliśmy świadkami jednej z najważniejszych chwil w całej kampanii prezydenckiej. Nigdy wcześniej, w tak bezpośredni sposób odbiorcy TV nie mieli okazji zobaczyć – na czym polega podstawowa różnica między Kaczyńskim, a Komorowskim.
Człowiek gruntownej wiedzy, operujący faktami i rzeczowymi argumentami rozgromił bełkotliwego, prymitywnego propagandystę. Z uśmiechem, godnym męża stanu.
Wszystko, co Komorowski miał do powiedzenia, zostało w jego pustej szklance i nawet najwierniejsi z funkcyjnych nie będą potrafili napisać – o czym mówił ten człowiek?
Być może Polacy, którzy nie poszli głosować w I turze wyborów, dostrzegą to puste naczynie.
Komentarze